Aleksander Chmiel
https://naturephotocloseup.eu
2022-02-19; uzupełnienie 2022-03-05
Fotografowanie przyrody
21. Prowokacja mrozu - udało się
W poprzednim wpisie zapowiadałem temat o fotografowaniu mrozu. Czekałem miesiąc na przyjście mroźnej zimy – nie przyszła. Postanowiłem zatem dać ten wpis prowokacyjnie – może zima zlituje się i przyjdzie. A ponieważ mróz zimą bywa(ł) srogi, słów kilka o przygotowaniach do wielogodzinnej zimowej sesji.
Mróz stawia fotografowi wymagania
Po pierwsze trzeba zadbać o ciepłe, ale wygodne do dłuższych wędrówek, ubranie, czapka i buty. Problemem mogą być rękawiczki, ale dostępne są takie, które mają przyczepiane na rzepy, zdejmowane końcówki palców. Można też samemu wykonać odpowiednią modyfikację. Właściwie to wystarczy zrobić to dla palca wskazującego i kciuka prawej ręki. Kiedyś udało mi się kupić zimową kurtkę z dodatkowym odcinkiem wewnętrznego rękawa ze ściągaczem.
A aparat? Producenci sugerują, żeby ich konkretnego modelu nie używać w niższej temperaturze niż podana jako graniczna – zwykle 0oC. Sprawdziłem, że można ją śmiało o kilka, a nawet kilkanaście stopni przekroczyć w dół, zwłaszcza jeżeli korzysta się z aparatu bez lustra lub kompaktowego i z migawki elektronicznej. Lustro i migawka mechaniczna też nie są wrażliwe na mróz, ale mogą zbytnio zgęstnieć użyte w nich smary.
Jest jednak inne zalecenie, którego należy przestrzegać – nie wnosić aparatu z mrozu od razu do ciepłego pomieszczenia. Należy najpierw zamknąć go w szczelnej torbie fotograficznej albo w plastikowym woreczku. Aparat powoli uzyska właściwą domową temperaturę bez narażania na wykroplenie się wody z ciepłego powietrza na wyziębionych elementach aparatu (zjawisko punktu rosy). Na zewnątrz taką rosę można łatwo usunąć, ale stanowi ona największe zagrożenie dla aparatowej elektroniki. Jeżeli mróz był duży, z wyjęciem aparatu z torby poczekajmy nawet do godziny. Korzystne jest wcześniejsze wyjęcie z aparatu akumulatora. Skoro już o akumulatorze – na mrozie szybko traci moc. Na dłuższe plenery zabieram dwa zapasowe i trzymam je w wewnętrznej kieszeni jak najbliżej ciała. Jeżeli w domu chcemy szybki obejrzeć zdjęcia, wyjmijmy kartę pamięci z aparatu wcześniej – jeszcze na mrozie.
Szukamy tematów
Niestety, tematów do ilustracji tego wpisu musiałem szukać wśród zdjęć archiwalnych. Jeżeli wiosna lub jesienią są ciepłe ale mokre dni, a nocą przydarzy się przymrozek, tematów szukajmy na łące. Na trawach znajdziemy zamarznięte kropelki rosy o ciekawej strukturze. Najlepsze obrazy uchwycimy, jeżeli zamrożoną rosę oświetli o świcie słońce:
W zamarzniętym lodzie na płytkich sadzawkach i rowach możemy szukać gazowych bąbli. Często są to minizbiorniczki metanu powstającego w wyniku działania beztlenowych bakterii rozkładających zalegające na dnie resztki roślinne:
Warto spróbować zrobić konwersję zdjęcia do bieli i czerni:
Ale, jeżeli widać uwięzione pod lodemczęści roślin czy zielone glony lepiej pozostawić kolor:
Uzupełnienie 2022-03-05
I udało się. Kilka mroźnych nocy w pierwszych dniach marca pozwoliło mi na udokumentowanie, że moja pogodowa prowokacja powiodła się. Postanowiłem pokazać tu aktualne obrazy stworzone przez mróz na wodzie:
Dla mnie mrozu na ten rok wystarczy, ponieważ żurawie przygotowyją sie już do lęgów, a na moją łąkę przyleciało także duże stadko kwiczołów. Nizej dwa spośród około setki:
Przygotowuję się zatem do wpisów o wiosennym fotografowaniu ptaków.